Po robocie dobrze jest obejrzeć kawałek lepszego świata. Fajnie sie uwijają, nie ma czasu na myślenie, nie to co moja robota programisty niskiego szczebla, od którego nic nie zależy i nikt nie ucierpii. Akcja jest ze 3 razy szybsza niż w polskich serialikach, nie cierpie ich. Poza tym doktor Jabloński to nie House, jest naturalny i dobry i nie cwaniakuje. Uwielbiam.