Przecież skąd tak naprawde mamy pewność że księżyc nie jest skolonizowany na marsie nie
ma warunków do życia że nie jestesmy przygotowani na ewentualność zderzenia się jakiejś
ogromnej asteroidy!
Z TELEWIZJI PRASY INTERNETU HA!!
Ciekawy tekst padł w tym filmie "jądro może być zrobione z sera"
Nigdy się nie dowiemy jaka jest rzeczywistość bo światem rządzą te osoby które takie
informacje posiadają, a my zwykli lub mniej zwykli ludzie musimy wierzyć w to co nam serwują i
pogodzić się z tym co przyniesie los.
A co do asteroidy myślę że istnieją odpowiednie środki żeby zapobiec takiej katastrofie, w końcu
dinozaury właśnie tak wymarły... historia lubi się powtarzać, a może my już nie żyjemy tylko
śnimy niczym w matrixie... film nawet nawet
Nie musisz wierzyć tylko w to co Ci serwują:
www.sciencedirect.pl
www.scholar.google.pl
www.springer.com
i wiele wiele innych...
Tylko jeszcze trzeba mieć na tyle wysoki iloraz inteligencji by wiedzieć jak z takich rzeczy korzystać.
i jesteś w stu procentach że dane i informacje zawarte w tych serwisach nie są manipulowane i zgodne z prawdą
To są serwisy wyszukujące publikacje naukowe z czasopism naukowych. Czasopisma naukowe tworzone są przez naukowców z całego świata, a artykuły żeby zostać opublikowane muszą przejść przez skomplikowany proces recenzji, poprawek i spełnić oczywiście wymagania dotyczące przedmiotu opisywanych badań (każde czasopismo ma swoje własne).
Dlatego też jestem pewien, czytając tamte artykuły, że jądro ziemi nie jest zrobione z sera, tak samo jak i wiem kiedy i gdzie są asteroidy (ponieważ są te informacje publikowane - bo każdy naukowiec jest rozliczany z ilości publikacji/patentów, a więc stara się wsyzsktie odkrycia jak najszybciej publikować/patentować). Nie dotyczy to oczywiście wszystkich dziedzin (np. farmacja - tam większość badań jest utajnionych ze względu na szpiegostwo przemysłowe) itp. Podsumowując jednak - tak, wiem że piszą prawdę (chociaż tendencją jest raczej obecnie unikanie stiwerdzeń że coś na 100% jest tak a nie inaczej [analiza statystyczna i możliwość błędu p<0,05]). A jeżeli komuś nie do końca wierzę, to przeglądam inne artykuły innych autorów.
Z drugiej jednak strony odrobinę muszę się z Tobą zgodzić - jeżeli ktoś nie korzysta z powyższych możliwości (a naprawdę wątpię by korzystał z niego więcej niż 1-2% społeczeństwa), tylko opier się na "faktach" serwowanych przez TVN (nieśmiertelne rozmowy w toku), szmatławiec pokroju gazety "Fakt" ("Oficer wojska masturbował się przy oknie" - autentyczny artykuł z pierwszej strony), czy też róznych portali typu Onet (który ogółem zły nie jest, ale ostatnio czytając ich artykuły zauważyłem straszne obniżenie poziomu dziennikarstwa), to faktycznie, czasem może być nakarmiony stekiem takich bzdur, że to aż głowa mała.